Nie sposób czytać tej książki bez
wzruszenia , łezka nie raz zakręciła się w oku, ale głównie
czytałam w autobusie , to musiałam się mocno powstrzymywać.
„Lilka” to opowieść o miłości
, o sile rodzinnych więzów,nie koniecznie biologicznych .
Wspaniała lektura o tym , co w życiu jest najważniejsze i
bezcenne , a o czym dopiero w obliczu choroby sobie uświadamiamy. Ja
tytuł książce jednak bym zmieniła na „Mańka i Lilka „
Czytałam już książkę Małgorzaty
Kalicińskiej „ Miłość nad rozlewiskiem” i myślałam że to
będzie coś w tym stylu ale byłam miło zaskoczona.
Gorąco polecam tą książkę do
poczytania, ja ja dostałam w prezencie na urodziny i na pewno
trafiony prezent w dziesiątkę.
Miłej niedzieli;))