Na blogu "Notatnik kulturalny" złapałam dwa liczniki i wygrałam książkę, którą dziś już mam w rękach;))
Lubie Martynę Wojciechowską, ale jakoś nigdy nie sięgnęłam po jej książki, no i miałam szczęście, wygrałam.
W notatniku nadal można łapać liczniki ale nie tylko, blog jest wart uwagi i można się tam długo zasiedzieć ;)) POLECAM!!!
A jeszcze kupiłam sobie jedną książkę. Choć nie jestem blondynką ale w angielskim owszem. Oczywiście jak na razie, metoda uczenia się angielskiego, którą proponuję Beata Pawlikowska mi odpowiada.
Lubie Martynę Wojciechowską, ale jakoś nigdy nie sięgnęłam po jej książki, no i miałam szczęście, wygrałam.
W notatniku nadal można łapać liczniki ale nie tylko, blog jest wart uwagi i można się tam długo zasiedzieć ;)) POLECAM!!!
A jeszcze kupiłam sobie jedną książkę. Choć nie jestem blondynką ale w angielskim owszem. Oczywiście jak na razie, metoda uczenia się angielskiego, którą proponuję Beata Pawlikowska mi odpowiada.
Dobranoc!!!
P.S. pamiętajcie że u mnie też można złapać licznik, powodzenia:))
P.S. pamiętajcie że u mnie też można złapać licznik, powodzenia:))
gratuluję :)
OdpowiedzUsuńteż złapałam 2 liczniki: 99999 i 100001 ;] na moją nagrodę jeszcze czekam :)
ooo. ja też jestem blondynką jeżeli chodzi o angielski. W sumie prędzej bym się dogadała po chińsku niż angielsku.
OdpowiedzUsuńMogłabyś zrobić jakąś małą recenzję o tej książce? Może i ja się skuszę :)
Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńMyślę, że "Zapiski..." spodobają Ci się - czytałam je w zeszłym roku i naprawdę miło wspominam :) (A dzisiaj nowy odcinek "Kobiety na krańcu świata!).
OdpowiedzUsuńCo do "Blondynki na językach" - mam tę samą książkę, tyle że w innym wydaniu. Jeżeli tak przysiąść nad tym i porządnie się przyłożyć, to metoda rzeczywiście okazuje się skuteczna :)
Pozdrawiam!
Gratulacje :) Też chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuń