Nie sposób czytać tej książki bez
wzruszenia , łezka nie raz zakręciła się w oku, ale głównie
czytałam w autobusie , to musiałam się mocno powstrzymywać.
„Lilka” to opowieść o miłości
, o sile rodzinnych więzów,nie koniecznie biologicznych .
Wspaniała lektura o tym , co w życiu jest najważniejsze i
bezcenne , a o czym dopiero w obliczu choroby sobie uświadamiamy. Ja
tytuł książce jednak bym zmieniła na „Mańka i Lilka „
Czytałam już książkę Małgorzaty
Kalicińskiej „ Miłość nad rozlewiskiem” i myślałam że to
będzie coś w tym stylu ale byłam miło zaskoczona.
Gorąco polecam tą książkę do
poczytania, ja ja dostałam w prezencie na urodziny i na pewno
trafiony prezent w dziesiątkę.
Miłej niedzieli;))
Widziałam już wcześniej kilka pozytywnych recenzji, jeżeli się natknę - zgarnę ją do siebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
prywatna-poczytajka.blogspot.com
Natknęłam się na nią w bibliotece, akurat jak ktoś inny ją wypożyczał. Pokaźny rozmiar i wiele pozytywnych recenzji sprawia, że nabieram coraz większej ochoty na tę powieść.
OdpowiedzUsuńnie znam twórczości autorki, może kiedyś to nadrobię
OdpowiedzUsuńpóki co brak czasu...
no jeżeli to zupełnie inna powieść niż ta pierwsza to chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńFajna, ciepła okładka:) Nie znam twórczości Kalicińskiej (obejrzałam tylko kilka odcinków wiadomego serialu), ale ta książka wyjątkowo mnie do siebie przyciąga...
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę, nie znam tej autorki, ale chętnie ją poznam :)
OdpowiedzUsuń