W te chłodny dni, zapach pieczonych
gofrów,powoduje zawrót w głowie a zwłaszcza mi. Więc
postanowiłam upiec sama i do woli się najeść , a miód jak
najbardziej pasuję i smacznie i zdrowo.
Przepis jest bardzo prosty, ale myślę
że zawsze zawsze można go zmieniać i próbować coś swojego. Jak
na mój pierwszy raz , to pierwszych dwa nie wyszło, a to dlatego że
jestem nie cierpliwa i za mało rozgrzałam gofrownicę;))
Składniki:
2 szklanki mąki
2 szklanki mleka
2 jajka
6 łyżek oleju
2 łyżki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru
szczypta soli
Sposób przygotowania:
Żółtka
podzielić od jaj i z wszystkimi składnikami zmiksować w jednolitą
masę. Białka ubić na sztywno i zmieszać z ciastem.
Piec w bardzo
rozgrzanej gofrownicę do złotego koloru.
Podawać można z
różnymi dżemami i tak dalej, a ja jednak wybrałam miód z dobrej
pasieki, bo teraz jakoś wszyscy chorują , to warto się
zabezpieczać;))
Smacznego!!!
Gofry to dobry pomysł na ponure, jesienne dni :)
OdpowiedzUsuńMmmm pyszne! Szkoda, że gofrownicy nie mam, bo już bym robiła. :)
OdpowiedzUsuńpysznosci :)
OdpowiedzUsuńTeż wczoraj miałam gofry! :)
OdpowiedzUsuń